strof strof
1563
BLOG

Piosenka karnawałowa VII (dymna)

strof strof Rozmaitości Obserwuj notkę 95

 

Pali się,
ale się nie spopiela.
Kolejny rok się pali,
ale nie daje światła.
Ogień spływa po twarzach,
kruszy się na brzegach,
płonie woda, ciało,
płoną kosze jadła.

W dymie tańczy cień z cieniem,
mrzonki z uczynkami,
grzech prosi sumienie,
dzień się z nocą łamie.
Język tańczy w ustach
karmionych kłamstwami.
Papierosy smakują
snem i zmartwychwstaniem.

Pali się,
ale się nie wypala.
Kolejny dzień trwa pożar,
nikt nie zważa na zgliszcza.
Zasłona z dymu zwisa
na czarnych filarach.
Tancerz ściska czule
nadpaloną piszczel.

Dym się łasi u kostek,
ogień kąsa stopy.
W marmurowych salach
stanął cygar zapach.
Psy chwytają w nozdrza
ciężką woń ukropu
i, zwiedzione nadzieją,
tańczą na dwóch łapach.

Pali się,
ale nie daje ciepła.
Ślizgają się lakierki
w żaru złotej plwocinie.
Wybita szyba kroi
wiatru szkliste ścięgna.
Wołanie o pomoc
w lepkim śmiechu ginie.

Tańce idą ogniste,
bas pod żebra wchodzi.
Na pląsy czekają
podlotki i damy.
Jeden z kawalerów
opowiada dowcip,
o tym, że ktoś tu widział
kiedyś klucz do bramy.

Pali się,
a popiół nie oczyszcza.
Kolejna święta księga
poszła dzisiaj na skręty.
Spod grubej warstwy perfum
śmierdzi spalenizna
i nie rosną słowa
w gardle zaciśniętym.

 

strof
O mnie strof

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości